środa, 14 grudnia 2011

mon cheri

najbardziej tęsknię za tym, czego nie było
zaraz po tym, jak brakuje mi tego, co było

mon cheri,
pan nie wie co pan najlepszego zrobił

środa, 23 listopada 2011

ooo

http://www.muzeum.krakow.pl/Wystawa.585.0.html?&cHash=104198bc1c46e80eb94cec99b845aadd&tx_ttnews[backPid]=26&tx_ttnews[tt_news]=3976

ah muszę się wybrać i już.
a przy okazji na wystawę Kuniyoshiego

miłością do romantyzmu zapałałam parę lat temu. 

Słowacki, Mickiewicz, Blake, Goethe, Novalis,  Hugo. 
Goya, Friedrich, Delacroix i właśnie Turner.

poniedziałek, 21 listopada 2011

kinowo,kinnie

miałam przyjemność zajrzeć do kina i obejrzeć film o mało jak dla mnie frapującym tytule 'niebezpieczna metoda' . Zainteresowanie moje i mojego towarzysza wzbudził fakt, że tematyka związana jest z początkami psychoanalizy i postaciami Sigmunda Freuda oraz Carla Junga.
co mi się podobało w tym wyjściu: ostatni rząd w kinie zawsze jest mile postrzegany przeze mnie, piękne stroje zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Ta elegancja, cylindry, toczki, laseczki, długie suknie ah.
Doskonała rola Keiry Knightley oraz aktorów wcielających się w dwie główne postaci męskie (moja miłość do Vigo Mortensena ciągle niepokojąco rośnie <3). Moją ulubioną postacią, choć pojawił się tylko na chwilę, stał się Otto Gross. Ironiczny,diaboliczny, nieprzewidywalny, jednym słowem zwalający z nóg seksoholik. Bardzo żałuję, że był on tylko epizodem. Ale tak to już jest, że najbardziej pociągający faceci nie zostają na długo ; )

Przeciw przemawia totalny brak jakiejkolwiek akcji, film wydaje się ciekawy na początku, wtedy początki Junga obserwujemy bez mrugnięcia okiem, natomiast im dalej...akcja traci na wartkości, bohaterowie stają się przewidywalni i jeszcze ta frustrująca wymiana listów między lekarzami. Można było rozegrać ten konflikt inaczej. Ale listy? Nawet ja bym na taki głupi pomysł nie wpadła. Tak samo żałosne jak scena z nożem.

Film ratują dobre sceny miłosne. Perwersja z nutką subtelności to coś co sprawia, że jestem ciekawa czy za chwilę będą się obkładać czy namiętnie kochać w tej potwornie białej pościeli.
Ale czy warto wydawać 16zł na bilet skoro redtube oferuje nam to samo i to całkowicie za darmo?

czwartek, 17 listopada 2011

i'm not in love

fazy związku ponoć wyglądają tak:
  1. Zakochanie
  2. Romantyczne początki
  3. Związek kompletny
  4. Związek przyjacielski
  5. Związek pusty


    Szkoda tylko, że mądry Pan doktor czy inny profesor mówi potem, że " 'pod koniec fazy związku kompletnego wygasa namiętność i pojawia się faza związku przyjacielskiego. Ludzie źle znoszą niedobór stymulacji. Z czasem ekscytacja partnerem zanika, pojawia się habituacja, czyli utrata zainteresowania dla obiektów, które straciły walor nowości.'
    krótko mówiąc każdy związek się rozpadnie, a nas zależy tylko to jak długo będziemy go utrzymywać przy życiu, później już tylko sztucznie.

    ewentualnie możemy trwać w związku pustym, co stanowi nie lada zagwozdkę.

środa, 16 listopada 2011

zombie zumba

kiedy 'mój chłopak' spotykając mnie późnym wieczorem pod żabką mówi, że jestem ważniejsza i bardziej interesująca niż piwo to chyba czuję się doceniona ; o
kiedy patrząc na to jak zaciąga się papierosem mam ochotę by wsadził mi go do ust to chyba czuję się nieswojo
kiedy się uśmiecha, gdy mówię mu skąd wracam wiem, że muszę go unikać jeszcze bardziej niż zwykle

przez niego włosy spadają mi na twarz